Reklama

Wiara

Listy o. Pio, które odmieniają życie

Mat.prasowy

Co sprawia, że słowa pozostawione przez Ojca Pio są znakomitą pomocą w drodze ku Chrystusowi i w pogłębieniu wiary?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zakonnik z Pietrelciny był otwarty na to, by być ojcem duchownym każdego człowieka, który szuka Jezusa i który się do niego zwraca. Tak jak kiedyś był ojcem duchownym konkretnych osób, tak i dziś chce być ojcem dla tych, którzy szukają u niego pomocy i wstawiennictwa. Pewną formą przybliżenia się do niego i poznania jego fascynującej postaci jest właśnie korespondencja, którą prowadził. Czy kiedykolwiek się zastanawialiśmy, co ten niezwykły zakonnik mógł zawrzeć w swoich listach? Dzięki staraniom braci kapucynów z wydawnictwa Serafin możemy poznać ogromną część epistolarnej spuścizny Ojca Pio. Za ich sprawą do naszych rąk trafia już III tom Listów Ojca Pio.

Ireneusz Korpyś: Do Ojca Pio przychodziły rzesze wiernych, prosząc go o rady i wskazówki duchowe. Teraz – gdy nie ma go już wśród nas – zapotrzebowanie na jego duchowe porady nie słabnie. Patrząc na liczbę publikacji poświęconych stygmatykowi, można powiedzieć, że jego popularność stale rośnie. Co sprawia, że wierni tak chętnie sięgają po duchową lekturę Ojca Pio?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

br. Maciej Zinkiewicz: Być może to, co powiem, jest „politycznie niepoprawne”, ale Ojciec Pio stał się ikoną religijnej popkultury, swego rodzaju gwiazdą – oczywiście w pełni sobie na to zasłużył. Przez 50 lat nosił stygmaty, wzbudzał wielkie zainteresowanie, a przy tym nie mniej kontrowersji. Zakazy, które spotkały go ze strony Stolicy Apostolskiej, nazywane przez wielu kościelnym prześladowaniem, również wpłynęły na to, że z jednej strony był on osobą nieco podejrzaną, a z drugiej – tajemniczą, przyciągającą uwagę. Jednak gdy ktoś poznawał go osobiście, odkrywał w nim niesamowitą głębię. Ojciec Pio pociągał ludzi do Chrystusa, pomagał im odnaleźć prawdziwą wiarę. To sprawiało, że ludzie nie tylko do niego przychodzili, ale i zostawali, trwali przy nim. Wokół zakonnika gromadziły się osoby, które czerpały od niego prawdziwą duchowość i uczyły się kształtowania właściwych relacji z Bogiem. Owszem, przychodzili do niego także ci, którzy byli go po prostu ciekawi, ale zdecydowana większość czyniła to, by odnaleźć przy nim głębokie treści duchowe; jeśli im się to udawało, zostawali w miejscu, w którym odnaleźli prawdziwego Ducha. Tacy jesteśmy, że gdy odnajdziemy gdzieś prawdę i dobro, to chętnie w takim miejscu zostajemy i zapraszamy do niego następnych. Fala, która rozpoczęła się od Ojca Pio, rozchodzi się nadal, roztaczając nowe kręgi. Ludzie szukają u niego także odpowiedzi na pytania egzystencjalne, ponieważ jest świętym, który daje odpowiedzi dobre na obecne czasy, wszak żył nie tak dawno – zmarł 50 lat temu. Przesłanie, które zostawił, jest bardzo aktualne; pokazuje, jak w czasach, w których naznaczeni jesteśmy różnymi trudnościami i cierpieniami, wojnami, przemocą, odnaleźć drogę do Boga i jak przemienić cierpienie w miłość.

Rozmawiamy z racji ukazania się na polskim rynku wydawniczym kolejnego, już trzeciego, tomu listów Ojca Pio. Co czytelnicy znajdą w tej lekturze?

Wydajemy Listy Ojca Pio nie po kolei, ale tak, jak zdołamy je przetłumaczyć, aby jak najszybciej trafiły do czytelnika. Tym razem jednak szczęśliwie się składa, że III tom ukazuje się w prawidłowej kolejności. Zawiera on korespondencję zakonnika z córkami duchowymi. Ojciec Pio prowadził ożywioną i obszerną korespondencję z wieloma kobietami, np. z Raffaeliną Cerase. Zachowało się tak dużo listów pisanych do tej ostatniej, że w całości wypełniły one II tom. Z kolei listy wymieniane z innymi córkami duchowymi zostały zebrane w III tomie, który trafia teraz do rąk czytelników. Będzie on liczył aż 1064 s. Do niektórych córek duchowych Ojciec Pio napisał dwa lub trzy listy, a do innych – sześćdziesiąt. Do niektórych pisał okazjonalnie, a wybrane córki przez długi czas prowadził duchowo. Jak widzimy, korespondencja jest różnorodna i ukazuje nam unikatowy zapis wieloletniego kierownictwa duchowego prowadzonego przez listy.

Co Brata ujęło, zaskoczyło albo nawet zszokowało w korespondencji prowadzonej przez stygmatyka?

Podczas redagowania dwóch poprzednich tomów dobrze poznałem styl korespondencji Ojca Pio. Mimo tej wiedzy i doświadczenia nadal w jego listach znajduję wiele rzeczy, które nieustannie mnie zaskakują. Przykładowo: Ojciec Pio świetnie łączył wyczucie konkretu, danej chwili życia pewnej osoby, jej duchowych (i nie tylko) potrzeb z najwznioślejszą mistyką. Pokazywał bardzo szczytne cele, do jakich trzeba dążyć w życiu duchowym, chrześcijańskim, a równocześnie potrafił to zaaplikować do bardzo konkretnych sytuacji, w których pojawiały się problemy zarówno te przyziemne, jak i naprawdę wzniosłe. Pewnego razu napisał do córki duchowej o tym, w jaki sposób ma leczyć zęby, a zarazem w jaki sposób realizować swą posługę; są to tematy zupełnie odległe, a Ojciec Pio – niczym wirtuoz duchowej melodii – potrafił spiąć je w harmonijną całość. To, co ujmuje mnie w jego korespondencji, to niezwykła lekkość w dzieleniu się własnym doświadczeniem. Przede wszystkim udzielał on wskazówek i rad na podstawie tego, co sam przeżył na swojej drodze do Boga; rzadko powoływał się na literaturę, którą przeczytał. Pisał, że miłość do Chrystusa wymaga niekiedy ofiar i pokonania trudności. Znał doskonale kolejne etapy, które były przed jego córkami pragnącymi w pełni oddać się Bogu; dawał im bardzo konkretne rozwiązania na dany moment. Można odnieść wrażenie, że niektóre z jego córek duchowych były skrupulantkami – to znaczy, że próbowały czasami się doszukiwać złych rzeczy albo pokus tam, gdzie ich nie było; a może na pewnym etapie rozwoju wiary dochodziły do wniosku, że tak bardzo boją się obrazić Boga, iż nie chcą popełnić grzechu, dlatego są tak ostrożne i tak bardzo wyczulone. Ojciec Pio mimo to pokazał im, że liczy się miłość, że to ona potrafi dodać sił, by oddać się całkowicie Chrystusowi, a równocześnie zrobić to bez lęku, bez zahamowań, przyjmując krzyż, ale również mając ciągle przed oczami zmartwychwstanie, życie i zwycięstwo Boga.

Co człowiek XXI wieku może wynieść dla siebie z duchowych rad stygmatyka, które są zawarte w III tomie?

Nasze czasy są bardzo podobne do tych, w których żył Ojciec Pio. Wtedy świat w pewnym sensie odwrócił się od Boga. Teraz zrobił to samo – inna jest tylko skala tego zjawiska, które dziś nabrało rozpędu. Świat między I a II wojną światową był niespokojny; był to czas, w którym wiele osób zaczęło kwestionować wiarę i odwracać się od Kościoła. Oczywiście, tych postaw nie reprezentowały córki duchowe stygmatyka, niemniej żyły one w takim świecie i na co dzień spotykały się z takimi postawami. Ojciec Pio próbował im pokazać, jak nie dać się wciągnąć w proces zapominania o Stwórcy.

Jego córki duchowe żyły też w świecie rozpędzonym w stronę coraz większego kapitalizmu i konsumpcjonizmu, który dzisiaj jest bardzo mocno rozwinięty. Ojciec Pio pokazywał, jak ukierunkować się na Chrystusa i jak w świecie nieskrępowanego używania dóbr doczesnych wziąć krzyż, umieć odczytać rozmaite życiowe trudności, otworzyć serce na działanie Bożej łaski po to, by samemu się tą łaską przemienić, a później być skutecznym apostołem tam, gdzie Bóg pośle człowieka. Ojciec Pio rzeczywiście przygotowywał swoje córki duchowe do tego, żeby tam, gdzie pracowały, przebywały, w swoich rodzinach, mogły być apostołkami i prowadzić działalność ewangelizacyjną. Stygmatyk podpowiadał, jak budować relacje na modlitwie – w jego korespondencji wiele miejsca poświęcono właśnie modlitwie, życiu duchowemu, rozwojowi łaski w ludzkim sercu, a potem zaniesienia tego innym ludziom, którzy są wokół.

Reklama

Czy Ojciec Pio mówił coś na temat wojny?

Kiedy wybuchła II wojna światowa Ojciec Pio miał już zakaz pisania listów, dlatego nie wiemy, co myślał w tym czasie. Zachowało się natomiast wiele jego tekstów z czasów I wojny światowej. Na własnej skórze doświadczył on wojennej histerii i militarnego przymusu. Włochy, po przystąpieniu do wojny, próbowały zaangażować w ten konflikt jak najwięcej osób, również księży i zakonników. W San Giovanni Rotondo, gdzie wówczas mieszkał, pozostało niewielu braci, większość została powołana do wojska. Podjęto próbę wcielenia do armii również Ojca Pio. Stawił się on na komisji w Neapolu, która orzekła, że jego stan zdrowia nie pozwala mu wziąć udziału w wojnie. Mimo to nie został odesłany do klasztoru – zatrzymano go w szpitalu, gdzie ponownie został gruntownie przebadany. Czekał tam na decyzję, czy diagnoza postawiona przez lekarską komisję wojskową się potwierdzi i zostanie odesłany do domu, czy też po przejściu krótkiej rekonwalescencji zostanie skierowany na front. Bardzo cierpiał z tego powodu, przede wszystkim wewnętrznie. Bolało go, że musiał opuścić klasztor i żyć w niepewności, co przyniesie jutro. Był też świadom ogromnej słabości swojego zdrowia, wręcz niedołężności. W tej sytuacji dziwił się, że lekarze ponownie go badali, zamiast odesłać do klasztoru. Był to czas wielkiego psychicznego napięcia.

Jakie więc stanowisko Ojciec Pio zajmował w sprawie wojny?

Uważał on wojnę za wielkie nieszczęście, za wielkie zło, powód cierpienia wielu ludzi, ale powtarzał też, że Pan Bóg, tak jak w przypadku każdego zła i cierpienia, potrafi wyciągnąć dobro. Musimy tylko z ufnością powierzyć się w Boże ręce. Ojciec Pio pisał w swoich listach o tym, że na świat spadło ogromne nieszczęście w postaci wojny, że potrzeba modlitwy i ufności w tym trudnym czasie. Podkreślał, że kluczowe jest zawierzenie siebie i tego, co się dzieje Bogu. W stygmatyku tliła się wiara w to, że z tak wielkiego zła, którym była I wojna światowa, może wyjść jakieś dobro, jeśli tylko ludzie otworzą się na Boga i pozwolą Mu przyjść, by oczyścił ich serca i świat.

Wydawnictwo Serafin wydało do tej pory trzy potężne tomy korespondencji Ojca Pio. Praca nad tak wielkim opracowaniem zapewne nie była łatwa. Jak ona wyglądała? Co stanowiło największe wyzwanie w wydaniu Listów Ojca Pio?

Największym wyzwaniem było dla nas to, aby słowa i zawarte w nich myśli Ojca Pio wiernie przekazać. Każde tłumaczenie jest wielką sztuką i albo jest wierne, ale brzydkie, albo piękne i niewierne oryginałowi. Znalezienie złotego środka jest rzeczą arcytrudną; my raczej postawiliśmy na wierność niż piękno. Mam na myśli to, że gdy uda nam się wyrazić to, co powiedział Ojciec Pio trochę ładniej, ale zgodnie z jego stylem, to tak czynimy. Niekiedy w języku włoskim ewidentnie nadużywał on pewnych słów, pisał niegramatycznie albo niestylistycznie – ta maniera czasami przebija się także w polskim tłumaczeniu. Uciekając w przekładzie od użytych przez niego słów, moglibyśmy przekręcić jego myśl, dlatego stajemy po stronie wierności tłumaczenia, robiąc wszystko, aby tekst polski był jak najlepszy do czytania. Duża trudność związana jest też z objętością – są to cztery tomy liczące nawet po 1064 s. jak III tom. Każdy, kto zajmował się pracami wydawniczymi, wie, że wydanie takiego dzieła nie jest łatwe. Za nami już trzy tomy, został jeszcze I tom, który będzie miał na pewno powyżej tysiąca stron. Są to ogromne ilości tekstu, który wymaga wielu sił, by siedzieć przy biurku i sprawdzać kropki, przecinki, porównywać polski przekład z włoskim oryginałem nawet po kilka razy, aby mieć pewność, że przekazujemy do druku jak najlepszą wersję tekstu.

Dziękuję za przybliżenie nam twórczości epistolarnej Ojca Pio. Nie pozostało nic innego, jak życzyć sił Bratu i całemu Zespołowi Redakcyjnemu w pracach nad ostatnim z tomów, który czeka na wydanie.

Podziel się:

Oceń:

+25 -5
2022-07-01 14:17

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Spacer po genealogii. Rodzina Ojca Pio

Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska

Pod koniec XIX wieku w murach małego włoskiego miasteczka przyszło na świat dziecko, które dzięki szczególnym darom łaski znane jest na całym świecie. To właśnie jemu Pietrelcina zawdzięcza swoją sławę.

Więcej ...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43
Wiktoria i Józef Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

Więcej ...

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Kościół

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Kościół

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...