Reklama

Polska

Głos Prymasa Polski w sprawie gender

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ZOBACZ TAKŻE ODPOWIEDŹ ABP. JÓZEFA KUPNEGO W SPRAWIE GENDER


Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania napisała w połowie grudnia list do biskupów na temat gender.

Kilku biskupów odpowiedziało na list, wśród nich prymas Polski abp Józef Kowalczyk, abp Józef Kupny, Metropolita Wrocławski oraz Marek Jędraszewski, metropolita łódzki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Publikujemy odpowiedź abp. Józefa Kowalczyka do p. Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz

Szanowna Pani Pełnomocnik!

Z uwagą przeczytałem list, w którym dzieli się Pani ze mną niepokojem, jaki wywołuje burzliwa dyskusja wokół szeroko pojętej problematyki związanej z kategorią płci kulturowej, technicznie określanej terminem gender. Dziękuję za załączony opis pojęć, które zasadniczo są mi znane, ale dzięki Pani inicjatywie upewniłem się, że właściwie je rozumiem. Lektura listu pomogła mi również w pełniejszym uchwyceniu, jak mniemam, niektórych problemów, które mogą stanowić źródło rozbieżnych interpretacji znaczenia kategorii gender, co postaram się wyeksponować poniżej.

Nawiązując do zarysowanych przez Panią zasadniczych celów polityki równościowej, należy zauważyć, iż postulat ich realizacji wynika z danego każdemu człowiekowi podstawowego poczucia sprawiedliwości społecznej. Kościół katolicki popiera wzmiankowane cele odwołując się tak do światła rozumu, jak i nauki objawionej przez Boga, nie widząc potrzeby przywoływania wielowątkowej i kontrowersyjnej kategorii analitycznej gender. Magisterium Kościoła, zwłaszcza za sprawą naszego rodaka, papieża Jana Pawła II, wielokrotnie dawało wyraz troski o poszanowanie godności człowieka oraz równości kobiety i mężczyzny (por. Jan Paweł II, Mulieris dignitatem, nr 6). Artykuł 33 obowiązującej Konstytucji RP, przywołany przez Panią, jest jasny i powszechnie akceptowany w naszej Ojczyźnie. Przyczyną napięć i konfliktów między ludźmi, w tym również tych, które pojawiają się w relacji kobieta-mężczyzna, nie jest tożsamość płciowa (zróżnicowana cieleśnie i duchowo), ani wyobrażenia na temat kobiecości i męskości jakie utrwala kultura, lecz zło moralne, którego autorami w równym stopniu mogą być mężczyźni jak i kobiety. Dominacja, przemoc, wykorzystywanie człowieka przez człowieka i nierówne traktowanie nie są wiązane w kulturze chrześcijańskiej z tożsamością lecz z problemem źle rozumianej wolności.

Reklama

Pojęcie gender, pojawiające się w naukach humanistycznych jako określenie społeczno-kulturowych aspektów płci, stało się istotną kategorią analityczną, charakterystyczną najpierw dla studiów kobiecych (women’s studies). Studia te, zrodzone w klimacie tzw. drugiej fali feminizmu lat 70. i 80. minionego stulecia, dały impuls do tworzenia przy wielu uniwersytetach specjalnych kierunków badań nad społeczno-kulturowymi uwarunkowaniami płci pod nazwą gender studies. Śledząc osiągnięcia badawcze tego nurtu poznajemy złożoność i wieloaspektowość terminu gender (w skrócie: płeć kulturowa), a jednocześnie zastanawiamy się, czy dość jednostronna interpretacja ludzkiej płciowości - akcentująca dominującą rolę czynnika kulturowego - rzeczywiście pozwala przybliżyć się do prawdy na temat bogactwa zróżnicowania płciowego pomiędzy kobietami a mężczyznami? Istnieją przecież poważne dyscypliny naukowe badające biologiczne determinanty tegoż zróżnicowania. Przyjęta przez perspektywę gender droga interpretacji fenomenu płci nie może rościć sobie pretensji do bycia jedyną i w dodatku na tyle słuszną teorią, aby formułowane przez nią tezy, stawały się w sposób bezkrytyczny podstawą tworzenia prawa państwowego i międzynarodowego. Wieloaspektowość perspektywy gender, obok słusznych postulatów równouprawnienia płci, niesie ze sobą również wiele tez kontrowersyjnych, nieprzejrzystych i często kwestionowanych w środowiskach naukowych. Z tego też względu należy stawiać odważne pytania, czy perspektywa badawcza proponowana przez gender studies przybliża nas do prawdy o człowieku oraz jego tak osobistym jak i wspólnotowym dobru. Wydaje się, że z kilku powodów można mieć w tej kwestii poważne wątpliwości i zastrzeżenia. Jeśli jednak ktoś poważnie i rzetelnie traktuje naukę i badaną przez nią rzeczywistość, nie powinien się temu dziwić i protestować, lecz argumenty te winien uczciwie rozważyć.

Reklama

Po pierwsze, analityczna kategoria płci kulturowej dotyczy społecznych uwarunkowań opisywania i mówienia o ludzkiej płciowości. Nie wyczerpuje tym samym całej prawdy o człowieku jako osobie, która cała przeniknięta jest swoją płciowością, bytuje na sposób kobiecy lub męski. Wykluczenie z refleksji o człowieku biologicznych determinant płci, lub uznanie ich za mało istotne, wydaje się jednostronną i arbitralną decyzją zwolenników perspektywy gender. Decyzja ta, jak się wydaje, fałszuje u samych podstaw obraz człowieka uznając jego płeć nie tyle jako rzeczywistość wielowymiarową, związaną również z ciałem mającym swój wewnętrzny logos, lecz koncentruje uwagę na kulturowych jej aspektach, by w końcu uznać płeć jedynie za konstrukt społeczny. Rzetelność naukowa, nakazuje uwzględnić przy tworzeniu obrazu ludzkiej płciowości również osiągnięcia tych gałęzi wiedzy, które podkreślają wagę biologicznych uwarunkowań zróżnicowania płciowego i jego wpływu na zachowania oraz role społeczne. W przeciwnym razie badania naukowe w łatwy sposób przekształcają się w ideologię, której celem nie jest poszukiwanie prawdy o człowieku, lecz jej konstruowanie w taki sposób, aby służyła założonym z góry celom i zainteresowanym grupom społecznym. W obliczu takiego ryzyka trudno dziwić się, że arbitralne wykluczenie lub deprecjacja biologicznych uwarunkowań tożsamości płciowej budzą niepokój w środowiskach naukowych zajmujących się antropologią, a niektórzy z naukowców postrzegają wybrane tezy perspektywy gender jako ideologię. Stąd też uważam (wydaje mi się, że Pani również), że konieczny jest dialog naukowy pozwalający wyjaśnić narastające uprzedzenia oraz nakreślić rzetelną wizję antropologiczną, na której można budować prawo autentycznie służące dobru osoby i społeczeństwa.

Reklama

Po drugie, powiązania jakie zachodzą pomiędzy kategorią płci kulturowej a feminizmem inspirowanym założeniami marksistowskiej walki klas budzą uzasadnioną nieufność do omawianej perspektywy badawczej. Można się obawiać, że szczególnie w Polsce, a zwłaszcza w środowiskach naukowych dystansujących się od marksizmu, powrót jego zasadniczych tez - wplecionych w perspektywę kulturowej interpretacji płci - może wzbudzać intelektualny sprzeciw. Związek perspektywy gender z marksizmem został dobitnie ukazany chociażby w publikacji profesor socjologii Harriet Bradley pt. Gender i wydanej w Cambridge w 2007 roku. „Nie jest żadnym zaskoczeniem - pisze Bradley - że w odpowiedzi na idee dotyczące klasy i kapitalizmu feministki wypracowały swoją teorię nierówności płci. (…) W tym sensie płeć stanowiła pojęcie analogiczne do jednego z kluczowych pojęć marksistowskiej socjologii: klasy” (H. Bradley, Płeć, Warszawa 2008, s. 50). Traktowanie relacji kobieta-mężczyzna w kategoriach walki klasowej dalekie jest od antropologii chrześcijańskiej od wieków kształtującej zachodnią cywilizację, która postuluje w miejsce rywalizacji i wrogości postawę miłości. Konsekwencjami przyjęcia paradygmatu marksistowskiego w perspektywie gender jest uznanie małżeństwa, rodziny i macierzyństwa za kategorie opresyjne i dyskryminujące, stąd relatywizacja ich wartości, a w skrajnych przypadkach ich zupełna dewaluacja. Wydaje się, że w obliczu kryzysu demograficznego, osłabienia instytucji małżeństwa i rodziny, promowanie rozwiązań inspirowanych marksistowską teorią walki klas nie służy ani dobru pojedynczych osób ani dobru społeczeństwa. Trudno też chyba będzie pogodzić postulowaną politykę prorodzinną państwa, gdy jednocześnie niektóre proponowane standardy europejskie inspirowane teorią gender podważają jednoznaczność rodziny opartej na trwałym fundamencie heteroseksualnego małżeństwa i nie promują prokreacji (por. Projekt Raportu A7-0306/2013 w sprawie zdrowia seksualnego i praw reprodukcyjnych 2013/2040[INI]).

Reklama

Kwestionowanie normy heteroseksualnej, z którym spotykamy się w opracowaniach dotyczących kategorii płci kulturowej (por. H. Bradley, Płeć…, s. 88-96) budzi również poważne zastrzeżenia. Z przykrością stwierdzam, że w przedstawionej przez Panią Pełnomocnik panoramie rzeczywistości gender w żadnym miejscu nie wspomniała Pani o tak istotnym aspekcie refleksji nad płcią jako konstruktem społecznym. Nie jest przecież tajemnicą, że analityczna kategoria płci kulturowej znajduje swoje liczne zwolenniczki i zwolenników nie tylko pośród feministek i feministów, ale również wśród przedstawicieli tzw. mniejszości seksualnych. To oni bardzo żywo zainteresowani są sukcesem „eksperymentu gender”, gdyż staną się jego niewątpliwymi beneficjentami. Już w latach sześćdziesiątych do ugrupowań feministycznych przyłączyło się wiele lesbijek odczuwających na co dzień dyskryminację płciową. Jak potwierdzają amerykańscy socjologowie, ruch feministyczny stał się swoistą trampoliną w upolitycznieniu ruchu lesbijskiego (por. C.M. Renzetti, D.J. Curran, Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, Warszawa 2005, s. 32). Coraz większy udział lesbijek w ruchu feministycznym powodował powstawanie krytycznych analiz samego heteroseksualizmu z pozycji feministek-lesbijek (heteroseksualizm jako kolejna norma opresyjna, forma ucisku i dyskryminacji). Wreszcie gender studies asymilujące postmodernistyczne tezy Michela Foucaulta o relacji płci do władzy oraz twierdzenia Judith Butler o performatywnym charakterze płci, rozwijają teorie poddające w wątpliwość heteroseksualną normę zachowań seksualnych. Teoretyczne rozważania liderów poststrukturalizmu oraz dekonstrukcjonizmu stają się „intelektualnym paliwem” napędzającym mechanizm zmian w szeroko pojętej obyczajowości oraz w formułowaniu żądań pod adresem stanowionego prawa, aby dotychczasowe uprawnienia tradycyjnego małżeństwa i rodziny zagwarantować innym związkom nieheteroseksualnym. Śledząc literaturę poświęconą problematyce kulturowego uwarunkowania płci, dostrzegamy, że wątek walki o równe prawa dla przedstawicieli środowisk LGBTQ wpisuje się dość wyraźnie w obszar zainteresowań perspektywy gender. Żądania tych środowisk o uznanie chociażby prawa do małżeństwa czy adopcji dzieci dla związków nieheteroseksualnych budzą sprzeciw nie tylko naukowców katolickich, ale także badaczy, dla których rozumowe przesłanki w wystarczający sposób pozwalają udowodnić naturalność heteroseksualnej normy. Trudno zatem się dziwić, że coraz bardziej inwazyjna chęć wpływania środowisk LGBTQ na stanowienie prawa w dziedzinach dotyczących małżeństwa, rodziny, wychowania oraz edukacji seksualnej, z powoływaniem się na standardy równości wypracowane w dużej mierze przez gender studies oraz queer studies, budzi niepokój i sprzeciw. Nie oznacza on w żadnym razie niechęci czy wrogiego nastawienia do reprezentantów środowisk LGBTQ. Do każdego człowieka należy podchodzić z szacunkiem i z respektem dla jego godności, co jednak nie przekłada się automatycznie na akceptację wszystkich jego zachowań, zwłaszcza gdy dotyczą one przestrzeni dobra wspólnego, jakimi są np. małżeństwo, rodzina, wychowanie. Wydaje mi się, że sprzeciw naukowców wobec promocji „standardów równościowych” promowanych przez organizacje międzynarodowe w odniesieniu do środowisk LGBTQ nie jest wymierzony przeciw komukolwiek. Jest raczej wyrazem troski o to, aby stanowienie prawa odbywało się na fundamencie takiej antropologii oraz aksjologii, która ma nie tyle zapewniać przywileje jednostkom czy grupom, ale autentycznie służyć dobru osoby ludzkiej oraz społeczeństwa.

Reklama

Promowanym zmianom społecznym w najbardziej newralgicznych sferach życia ludzkiego, takich jak obyczajowość, moralność, wychowanie, małżeństwo czy rodzina powinno zawsze przyświecać szukanie prawdy i dobra. Również stanowienie prawa bazować powinno na autentycznej antropologii oraz unikać posiłkowania się tezami cząstkowymi lub jednostronnymi. Ufam, że wymiana myśli pomiędzy naukowcami oraz środowiskami opiniotwórczymi przyczyni się do wyjaśnienia kontrowersji narastających wokół problematyki związanej z kulturowymi uwarunkowaniami płci. Ich analiza - ważna i pomagająca w przezwyciężaniu krzywdzących postaw niesprawiedliwości społecznej względem kobiet i mężczyzn - nie powinna jednak rodzić nowych form dyskryminacji i wykluczenia. Nie wolno zabronić pojawiania się i rozwijania dyskursów i poglądów innych od reprezentowanych przez przedstawicieli perspektywy gender. To są fundamentalne podstawy demokracji oraz akademickiego etosu. Należy spotykać się, dyskutować, szukać -bez emocji i oskarżeń - najlepszych rozwiązań dla dobra ludzkiej osoby i społeczeństwa. Niech zwycięża siła argumentu.

Reklama

Niech powyższe myśli wyrażone ze szczerą troską o człowieka świadczą o poważnym traktowaniu problematyki przedstawionej przez Panią w swoim piśmie. Będę więc oczekiwał dalszych poważnych refleksji na ten temat, które zapewne zostaną udostępnione opinii publicznej po konferencji organizowanej przez Panią Pełnomocnik w 2014 roku.

Z wyrazami szacunku
Józef Kowalczyk
Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński Prymas Polski


Podziel się:

Oceń:

2014-01-21 10:45

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Budują katolifat w Wołominie

Wstyd, że nie powstało
dotychczas muzeum Bitwy
Warszawskiej. My je zbudujemy
– deklaruje burmistrz
Ryszard Madziar

Marcin Żegliński

Wstyd, że nie powstało dotychczas muzeum Bitwy Warszawskiej. My je zbudujemy – deklaruje burmistrz Ryszard Madziar

O co chodziło mazowieckiemu liderowi PO, gdy mówił, że w Wołominie chcą stworzyć katolifat? Chyba o to, że tam jest normalniej. Normalniej niż w Warszawie.

Więcej ...

Jasna Góra: Rozpoczęła się 100. Pielgrzymka Służby Zdrowia

2024-05-19 09:02

BPJG

Apel Jasnogórski rozpoczął 100. Pielgrzymkę Służby Zdrowia. Poprowadził go przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia bp Romuald Kamiński. Zawierzył Maryi Jasnogórskiej wszystkich, którzy służą na co dzień życiu i zdrowiu Polaków, także Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie. Modlił się o pokój w Ukrainie i w Ziemi Świętej; „o jak najlepsze wywiązanie się nas jako chrześcijan wobec sióstr i braci cierpiących z racji barbarzyństwa wojny, o odnowienie człowieka, o nową kulturę codziennego życia, delikatność i współczucie w relacjach międzyludzkich; o kulturę cywilizacji miłości”.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 20.): Odkurzyłeś już?

2024-05-19 19:30

materiał prasowy

Po co mi Pismo Święte? Czy da się nim modlić? Czego w kontakcie z Biblią uczy nas Maryja? Zapraszamy na dwudziesty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o maryjnym zachowywaniu i rozważaniu Słowa w sercu.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnie życia,...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: jeśli chcemy mieć pełnie życia,...

Duch Święty – kim jest najbardziej tajemnicza Osoba...

Wiara

Duch Święty – kim jest najbardziej tajemnicza Osoba...

Jak działa Duch Święty?

Kościół

Jak działa Duch Święty?

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj