Metropolita Wrocławski w swoim słowie wskazał na liczne trudności, z jakimi spotykają się dziś katecheci. Zaznaczył także, że proces laicyzacji w szkołach zatacza coraz szersze kręgi. – Wiemy dobrze, ale może nieraz trzeba to mówić w środowisku wiernych, w pokoju nauczycielskim, że Jezus i Jego Ewangelia, czyli dobra nowina o zbawieniu nikomu nie zagraża, wprost przeciwnie, pozwala nam zobaczyć w każdym człowieku osobę chcianą, umiłowaną przez Boga. Krzyż jest niezaprzeczalnym znakiem tej miłości, o której trzeba nam mówić – zaznaczał abp Kupny. – W środowiskach niechętnych Kościołowi istnieje nieuzasadniony lęk przed katechezą w szkole. Nieuzasadniony, bo czy naprawdę należy się bać kształtowania młodego człowieka? – pytał zgromadzonych.

Rodzicom i uczniom sugeruje się, że katecheci nie mają kompetencji, by właściwie edukować dzisiejsze dzieci oraz młodzież. Katecheci przyrównywani są do pracowników oświaty, których nadrzędnym celem jest przekazanie mechanicznie wyuczonych reguł. Tutaj arcybiskup Józef zaznaczył, że katecheci ze względu na treści, które przekazuję młodemu pokoleniu, muszą wielokrotnie o wiele lepiej poznać metodykę nauczania, by katecheza mogła przynieść owoce. Każde nauczanie ma bowiem skłaniać do myślenia i uczyć poszukiwania prawdy. – Bycie katechetą to jednak jest coś więcej niż zawód, to misja, która wymaga stałego ugruntowania – zauważył Pasterz Kościoła Wrocławskiego.

Ze względu na dzisiejszą narrację o nauczycielach i katechetach, a także przez wyżej wymienione trudności, liczba nauczających religii spada. Ta grupa zawodowa zagrożona jest ryzykiem traktowania swojej służby jedynie jako pracy, która zapewnia zarobek. Arcybiskup Kupny zachęcał więc katechetów do stałej formacji.

– Stajecie się Państwo ofiarą napięcia między Ministerstwem Edukacji a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego w kwestiach płacowych. Wielu z was, kierując się dobrem uczniów, uczestniczyło w komisjach egzaminacyjnych, za co spotkało się z nieukrywaną niechęcią kolegów i koleżanek nauczycieli – wyraził swoje zrozumienie arcybiskup Józef.

Duszpasterz mówił także o zagrożeniu, jakie płynie z postulatów o usunięciu religii ze szkół w imię tolerancji. W obliczu takiej sytuacji rodzice straciliby prawo do decydowania o kształtowaniu religijności swoich dzieci. Wskazywał również, że katecheci powinni przyjąć zaistniałą sytuację w cichości serca i nadal realizować swoją misje, nie tracąc wiary w to, że katecheza w szkole jest potrzebna.

– Drodzy Katecheci, człowiek jest chyba jedyną istotą na ziemi, która potrafi szkodzić sobie, rujnować swoje zdrowie fizyczne, psychiczne, duchowe. Dramatycznym wyrazem tego są różnego rodzaju uzależnienia alkoholizm, narkomania, samobójstwa. Niektóre sposoby postępowania prowadzą człowieka do szczęścia, pełni rozwoju, a inne rozwój ten utrudniają. Ewangelia uczy nas takiego sposobu postępowania, który prowadzi z jednej strony do życia wiecznego, ale pozwala także kształtować nasze życie w taki sposób, byśmy pozostawali w harmonii z Bogiem, jak i z bliźnimi. To stanowi fundament szczęśliwego życia na ziemi – mówił metropolita wrocławski, wskazując, że człowiek potrzebuje określonego systemu norm i zasad postępowania, ponieważ one sprzyjają rozwojowi, jednak dziś „pod szyldem tolerancji próbuje się marginalizować chrześcijańskie wartości i normy moralności. Młodych ludzi uczy się, że tolerancyjny to ten, który wszystkie zachowania i postawy traktuje jako równoważną alternatywę. I co więcej, tolerancję interpretuje się jako wartość najważniejszą. Do czego prowadzi taka sytuacja? To prowadzi do budowy społeczeństwa i świata, w którym wszystko jest jednakowo dobre, tylko inaczej, czyli kłamstwo to prawda inaczej, kradzież to zarabianie inaczej, narkotyki to wolność inaczej… Każdy wie, ile taka filozofia życia przynosi szkód człowiekowi i społeczeństwu”.

– Ja wiem, że odkrywcze respektowanie wartości przez wychowanków, ta droga, którą muszą przebyć, odkrywając świat wartości, to nie jest ani proces łatwy, ani spontaniczny, to wszystko się nie dzieje, trzeba młodemu człowiekowi w tym pomóc. I to wymaga także wielkiego wysiłku i cierpliwości. Chciałbym Wam za ten wysiłek i cierpliwość podziękować – mówił pasterz Archidiecezji Wrocławskiej. Wyraził także swoje pełne zaufanie względem katechetów, stwierdzając, że uczą innych prawdy o świecie, a także wiedzą co służy, a co zagraża dzieciom oraz młodzieży.

– Jest Was coraz mniej ze względu na trudności, które wymieniłem. Nie chcę szerzyć ciemnego obrazu. Jeśli o tym mówię, to po to, żeby Wam podziękować, że trwacie, że mimo tych wszystkich trudności podejmujecie trud i pomagacie w katechizacji nowego pokolenia. Niech w procesie wychowania nie zabraknie nigdy prawdy ewangelicznej – podsumował abp Józef Kupny.