Pod hasłem „Jestem, Pamiętam, Czuwam” wędrowało 450 osób podzielonych na 8 grup. Najmłodszym uczestnikiem był 8 miesięczny Franek, a najstarszy Stanisław miał 78 lat.

W tegorocznym pielgrzymowaniu uczestniczyło: 20 kapłanów, 12 kleryków i 4 siostry zakonne. Kierownikiem pielgrzymki był ks. Marcin Kościński.

„Chcieliśmy w tym roku rozważać wezwania, które pojawiają się w Apelu Jasnogórskim po to, aby jeszcze bardziej zbliżyć się do Matki Bożej, aby rozważać, co to oznacza być, pamiętać, czuwać - wyjaśnia ks. Piotr Świątkowski z sekretariatu pieszej pielgrzymki - Chcieliśmy pielgrzymom od strony duchowej ukazać potrzebę tego, żeby przede wszystkim do swoich środowisk domowych potrafili przenosić to, co się dokonuje na pielgrzymce, aby ukazywać nie tylko czas, którym jest pielgrzymka, jako coś wyjątkowego, ale by to się stało czymś naturalnym, aby Matka Boża w domowych ogniskach królowała, aby to zawołanie: jestem, pamiętam i czuwam, było nadal aktualne”.

„Grupa 8. biała prowadzona jest przez księży saletynów - wyjaśnia ks. Szymon Data, saletyn - W tym roku jesteśmy bardzo zadowoleni, że pielgrzymuje z nami dużo pielgrzymów idących pierwszy raz, ponad 20 osób. Wszyscy pielgrzymi dotarli, pogoda nam dopisywała pomimo, że słyszeliśmy, że w Polsce były różne wypadki, my cieszyliśmy się słoneczną pogodą przez cały czas”.

„To była wyjątkowa pielgrzymka, ponieważ w ostatnim roku wiele się zmieniło. W zeszłym roku na Jasną Górę nie dotarłam z powodu wypadku, ale dzięki Bożej łasce udało się, że jestem w tym roku, jestem tutaj z narzeczonym - opowiada Michalina Kułtowska, która w ubiegłym roku ucierpiała w czasie wypadku, jaki miał miejsce w czasie Pielgrzymki Koszalińsko-Kołobrzeskiej w 2016 r. - Siły na pielgrzymkę zawsze pochodzą z Nieba, bo sami nie dalibyśmy rady, idziemy aż 13 dni z Sanktuarium Maryjnego ze Skrzatusza. I też ludzie niosą, jak brakuje sił, to jest brat i siostra obok, którzy pomagają i podtrzymują”. „Wędrowało się radośnie - mówi narzeczony Michaliny Piotr Sienkowski - W tym roku więcej osób pielgrzymowało niż w latach ubiegłych. Podczas pielgrzymki zawsze natrafiamy na bardzo miłych gospodarzy, którzy zawsze dają wszystko, co mają, i miło nas przyjmują”.

„Plan był taki, że miałam być tylko trzy dni na tej pielgrzymce, ale Pan sprowadził mnie tutaj, i dotrwałam do Jasnej Góry, miało mnie tu nie być, więc tym bardziej wielkie wzruszenie. Warto było iść właśnie dla tej chwili - wyznaje Zofia Zbożnik z gr. 3 - Warto pielgrzymować dla każdego dnia, dla każdej chwili, każdy dzień pielgrzymowania jest warty wszystkiego. Ja żałuję, że to tak krótko, 13 dni, a kiedyś 16, wciąż mało, i wciąż chcemy więcej. Idę teraz do klasy maturalnej, więc idę w intencji o to, żeby Bóg prowadził mnie swoimi ścieżkami, o dobre wybory i dobrze zdaną maturę, i żebym za rok również tutaj mogła w tym samym czasie się znaleźć”.