Choć siedzę sobie w górach to cały czas myślę o Jezusie, który pojechał na Woodstock i ma tam swój przystanek o nazwie Jezus. To najlepsza odpowiedź ludzi wiary. Nie tyle się gorszyć i potępiać, ale jechać, głosić i kochać w imieniu Jezusa. Jeśli nie tam, na miejscu, to u siebie, poprzez modlitwę i wsparcie dla tych, którzy ewangelizują na woodstockowych polach. Próbowałem być dziś takim zapleczem dla Przystanku Jezus.
Przesyłam do nieba w intencji tych, którzy ewangelizują, intencję dzisiejszej Mszy świętej, pielgrzymkę do Pani Tatr Matki Bożej na Wiktorówkach i każdą moją dzisiejszą modlitwę. Bóg ma moc przemienić tysiące ludzi na Woodstocku! Robi to poprzez tych, którzy tam ewangelizują. Potrzebuje jeszcze tylko mojej i twojej modlitwy. Zróbcie sobie taki krótki przystanek Jezus i pomódlcie się za tych młodych!
Pomóż w rozwoju naszego portalu