Reklama

Rodzina

O Bogu – najprościej

Adobe.Stock

W wielu rodzinach to wciąż trudny temat. Rodzice nierzadko wstydzą się o tym mówić albo się boją, że nie mają wystarczającej wiedzy. Po cichu liczą na katechetę. Ale czy da się zupełnie uniknąć rozmów o wierze?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiara jest tematem szczególnie delikatnym – uważa psycholog Agnieszka Domowicz. – Kiedy pracuję z parami czy z rodzicami, okazuje się, że o wierze jest nawet trudniej mówić niż o seksualności. Czasami ludziom brakuje przygotowania, dlatego na pewno łatwiej jest tym, którzy są we wspólnotach. Ale niekiedy zwyczajnie może być trudno nazwać to, co sami przeżywamy gdzieś w środku. Nie ma problemu, żeby dziecko nauczyć pacierza, ale już powiedzieć o tym, czego się doświadcza, o swojej relacji z Panem Bogiem, jest dużo trudniej.

Potrzeba wyczucia

Problem może tkwić w tym, że w ogóle mało ze sobą rozmawiamy – o czymkolwiek. Trudno sobie wyobrazić rodzica, który po latach porozumiewania się z dzieckiem za pomocą krótkich komunikatów nagle się otworzy i opowie o swojej relacji z Bogiem czy trudnościach w wierze nastoletniemu buntownikowi. Czy to jednak może być usprawiedliwienie? Raczej nie. Jeśli nie ma w naszych domach prawdziwej rozmowy, to może trzeba zacząć od nauczenia się jej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Rozmowa w rodzinie, z dziećmi zawsze jest dobra i korzystna, również jeśli chodzi o temat wiary. Potrzeba tu natomiast dużo wyczucia, znajomości swojej pociechy i odpowiedniej przestrzeni – podkreśla psycholog. – Bardzo łatwo jest popełnić trzy rodzaje błędów. Pierwszy z nich to przesyt, kiedy ciągle mówi się o wierze i dzieci szybko zaczynają mieć dosyć. Drugi – to mówienie nakazowe: musisz iść do kościoła, musisz odmawiać Różaniec itd. A trzeci błąd to mówienie w sposób nieadekwatny do poziomu rozwoju dziecka. To oczywiste, że z 3-latkiem trzeba rozmawiać inaczej niż z dzieckiem nastoletnim, będziemy chociażby używać innych pojęć.

Każdy po swojemu

Jak się do tego zabrać, żeby to nie wypadło sztucznie i żeby już na wstępie nikt się nie zraził? Tu, niestety, nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Każda rodzina jest inna; każdy rodzic boryka się ze swoimi ograniczeniami i to, co dla jednych będzie łatwe i naturalne, dla innych stanie się barierą nie do pokonania. – Dziś mamy dostęp do wielu opracowań, które mogą nam w tym pomóc, więc nie jesteśmy pozostawieni sami z problemem – podpowiada Agnieszka Domowicz. – Warto szukać własnych sposobów, w końcu każdy najlepiej zna swoją rodzinę. Dobrze jest też podpytać czy podejrzeć, jak inni sobie z tym radzą. Moi znajomi np. stworzyli fantastyczną tradycję. Kiedy wracali w niedzielę z kościoła, rozmawiali z dziećmi o tym, jaka była Ewangelia, pytali, co dzieciom wydaje się ważne, a potem na specjalnie do tego przygotowanym obrusie zapisywali te ważne zdania. Po pół roku obrus był już cały zapisany.

Reklama

Pamiętajmy, że dziecko na etapie przedszkolnym jest bardzo ciekawe wszystkiego, więc to świetny czas na przekazywanie wiary. Na tym etapie dziecko wszystko przyjmuje w sposób naturalny i oczywisty.

Być autentycznym

A co ze starszymi dziećmi, z nastolatkami? Jak rozmawiać z kimś, kto wydaje się, że jest ze wszystkim „na nie”? Tu problem wcale nie musi tkwić w znalezieniu dobrego punktu wyjścia do rozmowy, bo nastolatki bardzo często same prowokują, rzucając np. krytyczne zdania na temat Kościoła. Który rodzic jest wtedy zdolny do podjęcia spokojnego dialogu, z góry godząc się z tym, że nie zawsze musi się to skończyć obopólną zgodą? Jak nie okazywać dziecku swojego rozczarowania, kiedy przez wiele lat chodziło z nami na Mszę św., a teraz nagle pyta, po co w ogóle Kościół. Wielu rodziców unika takich rozmów, bo zwyczajnie się boją, że nie udźwigną tematu. A szkoda. – Jestem przekonana, że jeżeli rodzice żyją wiarą autentycznie i mają dobry kontakt ze swoim dzieckiem, to będą wiedzieli, jak się do takich rozmów zabrać. Będą to intuicyjnie czuli, a jeśli nawet pojawią się trudności, to oni znajdą rozwiązanie – zaznacza psycholog. – Trzeba rozróżnić religijność, praktykowanie pewnych form, obyczajów czy tradycji od autentycznego życia wiarą. Jeżeli więc rodzice chodzą do kościoła i jednocześnie są prawdomówni, wspierający, pracują nad wzajemną miłością i życzliwością w rodzinie, to dla dzieci stanowi to bardzo mocne świadectwo.

Reklama

Życie nie znosi pustki

Czy takie świadectwo wystarczy? Na pewno będzie mocnym fundamentem. Bo – nie oszukujmy się – nawet najlepiej przygotowana rozmowa, jeśli nie będzie poparta świadectwem życia, będzie tylko pustym gadaniem. Żyć wiarą, mówić o wierze, i to jeszcze wśród najbliższych – może to właśnie jest największe wyzwanie i zadanie chrześcijańskiego rodzica? Temat wiary prędzej czy później musi wypłynąć. Co się stanie, jeśli zostanie zlekceważony? – Życie nie znosi pustki. W takich sytuacjach może być różnie, może się zdarzyć, że spychane na bok sprawy wiary dla dziecka staną się tym bardziej fascynujące i zacznie pytać babcię czy ciocię, które może więcej się modlą – mówi Agnieszka Domowicz. – Może też, niestety, uznać płaszczyznę wiary za zupełnie nieważną i to będzie rzutować na przyszłość. A może być tak, że tę przestrzeń ciekawości i naturalnej otwartości dziecka na wiarę wypełni coś innego. Ludzie potrzebują kontaktu z Panem Bogiem, nawet jeśli w różny sposób Go nazywają, postrzegają, różnie Go rozumieją. Ta naturalna potrzeba wiary odzywa się również w dzieciach i my, jako rodzice, możemy ją albo wypielęgnować własnym przykładem, otwartością, tłumaczeniem, rozmową, albo zwyczajnie zaniedbać, zostawić własnemu losowi.

Ks. Łukasz Malec diecezjalny duszpasterz dzieci i młodzieży w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej:
Nierzadko w rodzinach Pan Bóg jest tematem tabu, a mówienie o Nim wywołuje zdziwienie czy niezrozumienie. I to wcale nie musi wynikać ze złej woli rodziców. Na pewno ludziom, którzy się formują w jakichś wspólnotach, łatwiej jest podejmować takie tematy, bo ich wiedza jest trochę większa, obszerniejsze są zasób pojęć i doświadczenie. Ale nawet osoby, które nie potrafią za bardzo rozmawiać o Panu Bogu, mogą być dla swoich dzieci obrazem Jego miłości i dobroci przez to, że są Mu wierne i okazują dzieciom miłość.
Bardzo zachęcam do tego, żeby rozmawiać w rodzinie o Panu Bogu. Do tego nie potrzeba żadnych pięknych religijnych wypowiedzi. Często jest tak, że im prościej mówimy o Panu Bogu, tym lepiej. Kiedy próbujemy wygłaszać jakieś skomplikowane przemowy, to sami zaczynamy się w tym gmatwać. Przecież Jezus używał przypowieści – i to były proste opowiastki. Prostota w mówieniu może być pociągająca, zwłaszcza w połączeniu z przykładem życia. Wielkie teologiczne wywody, dysputy czy spory mogą natomiast odstraszyć i zniechęcić, szczególnie młodego człowieka.
Warto rozmawiać, podejmować te próby, nawet jeśli czasem to nie wychodzi; również kiedy przychodzi trudniejszy czas i dziecko z różnych powodów zaczyna się buntować przeciwko Panu Bogu, przeciwko Kościołowi – co zresztą jest zupełnie naturalne. Pytajmy, próbujmy się wczuć w sytuację dziecka i je zrozumieć. Nie nakazujmy, nie przebijajmy się argumentami, ale spokojnie towarzyszmy dziecku w tym okresie. Nic na siłę. Niech to będzie naturalne jak rozmowy o innych życiowych sprawach, które po prostu się dzieją.

Podziel się:

Oceń:

+7 0
2021-08-03 11:46

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Chwila obecna

Adobe Stock

Twoje małżeństwo, rodzina i dom – to pierwsze i podstawowe miejsce twojego uświęcenia.

Więcej ...

Jestem Niepokalane Poczęcie

Adobe.stock.pl

Maryja wypowiada w miejscowym dialekcie słowa, które dla wizjonerki były zupełnie niezrozumiałe. „Que soy era Immaculada Councepciou” – „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Dziewczynka biegnie do swego przyjaciela i kronikarza objawień pana Estrade, by zadać mu pytanie, co oznaczają te dziwne słowa. Gdy słyszy wyjaśnienie, opanowuje ją niezwykła radość, która nigdy już jej nie opuści...

Więcej ...

Bp Przybylski: troska o powołania w Kościele nie jest rekrutacją kandydatów

2024-04-16 14:17

Episkopat News

Troska o powołania w Kościele katolickim nie jest próbą rekrutacji kandydatów do pustoszejących seminariów i nowicjatów, ale pomocą człowiekowi w odkryciu jego miejsca w świecie – powiedział delegat KEP ds. powołań bp Andrzej Przybylski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary...

Kościół

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary...

Jezus mówi dziś o głodzie, który zagnieżdża się w...

Wiara

Jezus mówi dziś o głodzie, który zagnieżdża się w...

Jak wybiera się nowego biskupa? - wywiad z kard....

Kościół

Jak wybiera się nowego biskupa? - wywiad z kard....

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Smoleńsk. Niezabliźniona rana

Wiadomości

Smoleńsk. Niezabliźniona rana

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Maryja – Matką s. Faustyny

Wiara

Maryja – Matką s. Faustyny