Reklama

Aspekty

Potrzeba postawy Samarytanina

©Andrey Popov - stock.adobe.com

Z ks. Tomaszem Duszczakiem, diecezjalnym duszpasterzem chorych i służby zdrowia, rozmawia Katarzyna Krawcewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Krawcewicz: – W tym roku po raz pierwszy zostaną przyznane statuetki Lubuski Samarytanin. Skąd pomysł na taką nagrodę?

Ks. Tomasz Duszczak: – Zastanawiałem się, jak zjednoczyć środowisko lekarskie. Chodziło mi o to, żeby zrobić wspólny dzień służby zdrowia. Jak wiadomo, lekarze świętują w październiku, a pielęgniarki w maju. A mnie zależało na wspólnych obchodach. Początkowo miało to mieć wymiar wyłącznie regionalny, dla środowiska nowosolskiego. Mieli zostać wyróżnieni ludzie stąd, którzy mogą być wzorem w służbie medycznej. Kiedy jednak zacząłem dzielić się tym pomysłem dalej, każda kolejna rozmowa prowadziła do wniosku, żeby zrobić z tego uroczystości diecezjalne. Przedstawiłem koncepcję wszystkim podmiotom odpowiedzialnym w diecezji za służbę zdrowia i spotkałem się z życzliwym przyjęciem. Wtedy poprosiłem bp. Tadeusza Lityńskiego o ustanowienie nagrody Lubuski Samarytanin. Nagroda jest skierowana do osób, instytucji i placówek, które wyróżniają się w swojej służbie chorym. Ma formę statuetki, która odnosi się do postaci Samarytanina – podnoszącego człowieka leżącego i potrzebującego pomocy. Wiele osób już mi mówiło, że bardzo dobrze oddaje ideę dobrego Samarytanina.

– Kto może otrzymać tę nagrodę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Ksiądz biskup powołał kapitułę, w której skład wchodzą osoby odpowiedzialne za służbę medyczną na terenie naszej diecezji. Każdy z członków kapituły ma prawo zgłoszenia jednego kandydata. Nagroda przyznawana będzie w trzech kategoriach. Pierwsza to lekarze, pielęgniarki, położne i inni pracownicy służby zdrowia. Druga kategoria to placówki medyczne, instytucje, stowarzyszenia i organizacje działające na rzecz osób chorych i ich rodzin. A trzecia kategoria to wolontariusze. W każdej kategorii zostaną wręczone dwie statuetki. Członkowie kapituły głosują, a następnie wybrani kandydaci są przedstawiani księdzu biskupowi, który zatwierdza laureatów.

– Tylko sześć statuetek. Nie obawia się Ksiądz, że wiele osób poczuje, że zostały pominięte?

– Ta nagroda w żaden sposób nie ma prowadzić do konkurencji. Przede wszystkim ma pokazać piękne serca ludzi, którzy są w służbie drugiemu człowiekowi. Nie jest to akcja jednorazowa, chcemy, żeby te uroczystości odbywały się co roku. W regulaminie jest zapis, że będą się odbywały w ramach Światowego Dnia Chorego. Co roku więc chcemy dostrzegać takie mocne osobowości, również wśród ludzi, którzy już przeszli na emeryturę. Część z nich nigdy wcześniej takich publicznych podziękowań nie otrzymała. Nie mogę jeszcze zdradzić nazwisk tegorocznych laureatów, powiem tylko, że podczas posiedzenia kapituły głosowanie przebiegło bardzo jednomyślnie. Nikt nie kierował się tym, żeby przepchnąć „swojego kandydata”.

Reklama

– Czy w swojej pracy duszpasterskiej spotyka Ksiądz wielu ofiarnych pracowników służby zdrowia?

– Na co dzień pracuję w szpitalu w Nowej Soli i w wielu miejscach mówię, że dla mnie jest zaszczytem pracować w takiej grupie osób. Spieszą z profesjonalną pomocą od strony medycznej i są jednocześnie ludźmi o wielkim sercu. Potwierdzają to też pacjenci, bo w nowosolskim szpitalu anonimowo wypełniane są ankiety na temat posługi lekarzy i pielęgniarek. Od osób pracujących w szpitalu w Nowej Soli doświadczam otwartego serca i zrozumienia również elementu duchowego. Widzą potrzebę opieki duchowej, która jest szeroko pojęta, bo nie zamyka się tylko na obecności kapelana i sakramentach. Ta duchowa opieka to też choćby wolontariusze, którzy przychodzą do chorych. Mam więc szczęście przebywać z ludźmi, którzy nie tylko wykonują swój zawód, ale mają prawdziwe powołanie.

– Porozmawiajmy w takim razie o duszpasterstwie chorych. Na czym ono polega?

– W naszej wewnętrznej formacji wśród kapelanów powtarzamy coraz mocniej, że oprócz posługi sakramentalnej potrzeba też elementu naszego człowieczeństwa. Na wzór Samarytanina, który wzruszył się nad potrzebującą osobą. Przystanie, poda rękę, uśmiechnie się, porozmawia. Dopiero od tego momentu powinno się przechodzić dalej, do spraw duchowych, do posługi sakramentalnej. Myślę, że najważniejsze w naszej posłudze dzisiaj jest wyciągnięcie ręki, a ta dobroć, którą otrzyma chory, będzie skutkować tym, że ten człowiek może otworzyć się na wymiar sakramentalny. Sam bardzo mocno tego doświadczam, że na początku część pacjentów mówi „nie”. Ale kiedy się ich bardziej pozna, porozmawia się z nimi, pobędzie, to może pojawić się otwarcie na spowiedź. Są ludzie, którzy taką spowiedź odbywają po wielu latach. W szpitalu spowiadałem na przykład osobę, która nie była u spowiedzi od 65 lat. Pośpiech, przechodzenie i pytanie tylko, czy ktoś chce Komunię św., dzisiaj naprawdę nie wystarczy. To za mało. Potrzeba postawy Samarytanina, który wzruszy się i zatrzyma chociaż na chwilę.

– Czy chorzy sami proszą o księdza?

– W szpitalu jestem pięć dni w tygodniu. Obchodzę cały szpital, więc mam kontakt z chorymi. Oczywiście woła się o księdza, kiedy ktoś przyjeżdża po południu albo wieczorem, a stan jest ciężki. Wtedy to zwykle rodzina się o to troszczy, żeby przyjechać z modlitwą czy sakramentem namaszczenia chorych. Natomiast dzięki naszej – kapelanów – codziennej obecności, tych nagłych wezwań nie ma tak dużo.

– W szpitalach i hospicjach są organizowane różne akcje, np. czytanie chorym Pisma Świętego, co również działo się w Nowej Soli. Czy takie jednorazowe wydarzenia mają szansę przynieść jakiś owoc?

– Oczywiście. Na dodatek te owoce pojawiają się z obu stron. Spotykają się dwa światy – świat człowieka zdrowego ze światem człowieka chorego. Jest tu na pewno element ludzki, bo wolontariusze przychodzą z konkretnym pocieszeniem. Nasze ludzkie słowa w pewnych sytuacjach naprawdę nic nie znaczą. Ale inaczej jest ze Słowem Bożym. Ono rzeczywiście daje ukojenie i siłę. Przypomnę tylko jedną sytuację – poszliśmy do pani, która była w stanie bardzo ciężkim i czytaliśmy jej fragment związany właśnie z uzdrowieniem. Staliśmy przy jej łóżku, w obecności rodziny. I niesamowitym znakiem dla nas, że warto to czynić, było to, że kiedy po kilku miesiącach odbywała się kolejna taka akcja w naszym szpitalu, ta pani w niej uczestniczyła, siedząc na wózku. Sami wolontariusze przychodzący na tę akcję są bardzo otwarci i też doświadczają wielu wzruszeń. W naszym szpitalu co roku urządzamy też wigilię Bożego Narodzenia. Z grupą młodzieży idziemy od chorego do chorego z kolędowaniem, z życzeniami po to, by być przy chorych w tym ważnym dniu, obdarować go jakimś upominkiem. I tu też za każdym razem jest obopólne, wielkie wzruszenie. Wtedy tak dobrze widać, jak w niektórych sytuacjach bardzo potrzeba drugiego człowieka. My, którzy na co dzień mamy wielu ludzi wokół siebie, może tego nie widzimy, natomiast osoba, która musi spędzać czas świąteczny samotnie, jest ogromnie wdzięczna, że ktoś się obok niej pojawia w tak ważnym dniu.

– Na stronie duszpasterstwa chorych i służby zdrowia (dsz.zgora.pl) jest Pogotowie Modlitewne. Co to takiego?

– Można tam zapisać swoją intencję, swoją prośbę, która następnie jest omadlana w szpitalu w Nowej Soli. Codziennie pół godziny przed Mszą św. o godz. 15 jest wystawienie Najświętszego Sakramentu. I w tym czasie trwa modlitwa w intencji wszystkich chorych i cierpiących, a także w intencjach zapisanych w Pogotowiu Modlitewnym.

Podziel się:

Oceń:

2019-01-23 11:50

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Trzeba kochać ludzi

Niedziela toruńska 39/2016, str. 6-7

Dr n. med. Anna Golińska-Zbucka w swoim gabinecie

Joanna Kruczyńska

Dr n. med. Anna Golińska-Zbucka w swoim gabinecie

Znana kilku pokoleniom matek, które mówią o niej: doskonały pediatra, pełen ciepła i wrażliwości człowiek, z cudownym podejściem do dzieci, o każdej porze gotowa z uśmiechem służyć pomocą.

Więcej ...

Kraj podwójnych standardów

2024-06-15 10:50

Archiwum TK Niedziela

Jedną z najgorszych rzeczy, która może zdarzyć się w demokracji to „double standards”, czyli podwójne standardy. Chodzi o nierówne traktowanie ludzi czy grup społecznych i środowisk przez państwo. Jeżeli zwykły Kowalski czy Nowak zaatakuje nożem kogokolwiek i jeśli zostanie złapany, to regularnie idzie siedzieć. Jeżeli nożownik zaatakuje prawicowego polityka, jak to zdarzyło się ostatnio to zostaje natychmiast potem wypuszczony z aresztu –a to oznacza , że państwo w praktyce daje wyraźny sygnał, iż takie zachowania mogą być tolerowane.

Więcej ...

Papież zachęca dziś do pamięci o osobach starszych

2024-06-15 17:09

Grzegorz Gałązka

„Jakże często odrzuca się osoby starsze, pozostawiając je samym sobie, co staje się prawdziwą ukrytą eutanazją!” - czytamy w dzisiejszym tweecie papieskim. Takie słowa odnoszą się do obchodzonego właśnie 15 czerwca Światowego Dnia Świadomości Znęcania się nad Osobami Starszymi. ONZ zatwierdziła tę datę w 2011 r.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Wystarczy moje „tak”, aby Bóg sam zaczął działać

Wiara

Wystarczy moje „tak”, aby Bóg sam zaczął działać

Kraków-Łagiewniki: dziś beatyfikacja ks. Michała...

Kościół

Kraków-Łagiewniki: dziś beatyfikacja ks. Michała...

Testament ks. Rapacza dla Polaków w kraju i na emigracji

Kościół

Testament ks. Rapacza dla Polaków w kraju i na emigracji

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Kościół

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Wiadomości

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Sport

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych