Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Trzeba dzielić się Ewangelią i chlebem

Wystawa przy kościele zrobiła duże wrażenie na oglądających

Adam Łazar

Wystawa przy kościele zrobiła duże wrażenie na oglądających

Do Oleszyc przybyła spędzająca w Polsce wakacje s. Teresilla – Irena Osuch. Podczas Mszy św. zakonnica opowiadała o swojej pracy w Kamerunie, a wokół kościoła zorganizowała wystawę fotograficzną na temat misji w Kamerunie. Z s. Teresillą, o jej pracy w dalekiej Afryce, rozmawia Adam Łazar

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Łazar: – Wyjazd na misję to nakaz przełożonych czy potrzeba serca? Jak to się stało, że pochodząca z Oleszyc siostra posługuje ludziom w Kamerunie?

S. Teresilla: – Siostry Michalitki ze Zgromadzenia Sióstr św. Michała Archanioła, do którego należę, oprócz różnorodnej działalności w kraju, prowadzą też misje w Afryce. Założyciel zakonu ks. Bronisław Markiewicz chciał, byśmy gromadziły dzieci głodne, biedne, niechciane, opuszczone; takie, w których brak jest radości, a jeszcze bardziej miłości; byśmy je nakarmili, zaopiekowali się nimi. Do takiej pracy przystąpiłam z potrzeby serca, z radością. Przed wyjazdem do Kamerunu przeszłam w Warszawie 2-letnie przygotowanie, łącznie z nauką języka francuskiego. Do Kamerunu wyjechałam 30 lat temu. Kraju półtora raza większego niż Polska, a mającego mniej ludności, bo ponad 24 mln.

– Jakie wrażenie odniosła siostra po przyjeździe do Kamerunu? Jak wygląda tam życie dzieci, którym siostra miała pomóc?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W Kamerunie jest ponad 200 plemion. Każde ma swój język, kulturę, tradycję. Mnie przyszło pracować z dwoma plemionami, u których językiem oficjalnym jest francuski. To, co uderza w kontakcie z Czarnym Lądem, to oczywiście upał. Strefa równikowa i jej klimat daje się nam we znaki. Temperatura w porze suchej sięga 50 stopni. To nie upał wyciska na tamtejszych ludziach największe piętno. To bieda i choroby: malaria, dur brzuszny, AIDS, różne pasożyty, które dziesiątkują ludność. Przyszło mi pracować w 75 wioskach. Tam spotykałam, przy drogach i w domach, dzieci bose, głodne, bawiące się i pracujące. Dziecko głodne poznajemy po minie. Od najmłodszych lat dzieci mają obowiązki zająć się młodszym rodzeństwem, nosić drewno na ogień, przynosić wodę, pomagać rodzicom w pracy na polu. Resztę czasu organizują sobie sami. Ich placem zabaw jest ulica. Nie wszystkie dzieci uczęszczają do szkoły. Nie raz nie stać rodziców na opłatę i zakup potrzebnych przedmiotów. Dla afrykańskiego dziecka głód jest codziennością. Jedzą jeden posiłek dziennie – wieczorem. Kiedy dziecko w Polsce marzy o nowoczesnym smartfonie, dziecko w Kamerunie marzy o kromce chleba. Szczęście mają te dzieci, które chodzą do katolickiego przedszkola czy szkoły.

– Siostra podjęła pracę w przedszkolu czy w szkole?

– 30 lat temu podjęłam pracę jako pielęgniarka. Taka była potrzeba. Nie byłam dyplomowaną pielęgniarką, ale miałam kilkumiesięczne przygotowanie. Jeżdżąc ze szczepieniami przebywałam u tamtych ludzi dwa, trzy dni, zanim wróciłam do stałej bazy naszej misji. Szczepienia zajmowały mi czas do południa. Po południu uczyłam kobiety szycia, robienia na drutach, gotowania i innych przydatnych zajęć. U nich też nocowałam. Następnego dnia jechałam do kolejnej wioski. Po pół roku mojej pracy przyjechała pielęgniarka z naszego zgromadzenia. Razem z nią przepracowałam 13 lat, jako pielęgniarka, posługując w ośrodku zdrowia chorym. Obecnie jestem dyrektorem przedszkola, w którym mamy 200 dzieci. Pomagają mi 4 nauczycielki. Ponadto prowadzę oratorium, rodzaj świetlicy po zajęciach szkolnych. U nas dzieci mogą się najeść do syta. Z podanej porcji często jej część zabierają do domu, by podzielić się z rodzeństwem. Nauka w szkole podstawowej trwa 6 lat, potem liceum. U nas, na misji, dzieci mają zeszyty i książki, ołówki, kredki. Przedszkole i szkoła tętni życiem. Zajęcia rozpoczynają się wspólną modlitwą. Mimo że istnieją szkoły państwowe, rodzice za wszelką cenę starają się, by ich dziecko uczyło się w szkole katolickiej. Absolwenci często stają się urzędnikami, dobrze radzą sobie w życiu.

Reklama

– Centralnym punktem misji jest kościół. Jak wygląda posługa duszpasterska?

– Wiara katolicka jest już tam ponad 100 lat. W przewadze są protestanci. Wiele udało się wprowadzić sakramentów, zwyczajów takich jak u nas. Chrzty przyjmują dorośli, ale teraz także dzieci. Zawieranych małżeństw jest mało, bo powszechnie akceptowana jest poligamia. Są mężczyźni, którzy mają po dwie lub trzy żony. Msze św. są inne niż nasze. Kameruńczycy tryskają energią. Skaczą, tańczą całym ciałem, klaszczą w dłonie, śpiewają. Taka jest ich modlitwa. Taka Msza św. trwa ok. 3 godziny. Jak przyjechałam do Kamerunu, na dużej parafii było dwóch kapłanów z archidiecezji przemyskiej. Teraz parafie są mniejsze i nadal jest dwóch kapłanów, ale tubylców, o czarnym kolorze skóry, przybywa.

– O czym należałoby jeszcze powiedzieć, by panorama tego kraju była pełniejsza?

– Nieodzownym elementem krajobrazu jest widok mężczyzny, a nawet kobiety i dzieci, z rozmaitymi przedmiotami na głowie. Na niej nosi się dużo, nieraz ciężar takiego ładunku przekracza 50 kg. Potrzeba siły i zmysłu równowagi. Z tym Kameruńczycy się rodzą. Domy ich wznoszone są z drewna, gałęzi i gliny. Z drewna powstają szkielety, glina spełnia rolę wypełniacza. Warto wspomnieć o kulcie zmarłych przodków. Nie ma tam pogrzebu bez muzyki. Tańczą i śpiewają przez cały tydzień. Muzyka jest hołdem dla przodków, radością dla żywych. Ciała zmarłych składa się w miejscu pochówku, jak najbliżej domu wraz z przedmiotami używanymi w czasie życia. Najczęściej grobowce są tuż przy domu, by zmarły był obecny cały czas w rodzinie.

– O czym warto pamiętać, mówiąc o misjach?

– O wsparciu duchowym. Modlitwie za misjonarzy. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze kwestia materialna. Można głosić piękne kazania, wygłaszać piękne katechezy o dobrym Panu Bogu, który troszczy się o wszystkie dzieci, ale mając prze sobą dziecko, które od dwóch dni nie miało nic w ustach, trzeba go nakarmić. Trzeba się z tymi dziećmi dzielić zarówno Ewangelią, jak i chlebem. Dożywianie dzieci jest ważnym elementem misji. Są i inne potrzeby. Misje działają dzięki ludziom dobrej woli. Oni są zakorzenieni w naszych sercach. Są dla nas darem.

Podziel się:

Oceń:

2018-08-08 10:23

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Pojutrze, 24 marca, Dzień Misjonarzy Męczenników

Papieskie Dzieła Misyjne

24 marca obchodzony jest Dzień Pamięci i Modlitwy za Misjonarzy – Świadków Wiary i Męczenników. Tego dnia Kościół wspomina wszystkich misjonarzy, misjonarki i wolontariuszy misyjnych, którzy ponieśli śmierć w czasie swojej posługi. Jest to również dzień modlitwy i postu za misje.

Więcej ...

Dziedzictwo religijne Francji przemawia do młodych… i nawraca

2024-05-13 16:42

Karol Porwich/Niedziela

Gotyckie katedry czy romańskie kościoły potrafią skutecznie przemówić do serc współczesnej młodzieży, a wręcz zainteresować ją chrześcijaństwem. We Francji są na to twarde dowody w postaci młodych dorosłych, którzy proszą o chrzest. W tym roku odnotowano tam rekordową liczbę nawróceń na katolicyzm. Okazuje się, że w co trzecim przypadku u początku wiary stało spotkanie z chrześcijańską sztuką sakralną.

Więcej ...

Premiera filmu "Brat Brata"

2024-05-14 00:19
Podczas panelu dyskusyjnego

ks. Łukasz

Podczas panelu dyskusyjnego

Premiera kinowa to nie tylko okazja do obejrzenia konkretnego obrazu, który chce przekazać reżyser, ale to także okazja do poznania konkretnej historii. Tym razem był to ks. Jerzy Adam Marszałkowicz. Film “Brat Brata” mówiący o nim, a w zasadzie o dziele jaki stworzył, przyciągnął pełną salę widzów.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

107. rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie

Wiara

107. rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

Europa

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

Czego tak naprawdę Maryja oczekuje od nas wołaniem z...

Wiara

Czego tak naprawdę Maryja oczekuje od nas wołaniem z...

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Kościół

8 maja - wielkie pompejańskie święto

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania