- To rocznica smutna, ale potrzebna. Nie celebrujemy żywiołu, który przyniósł zniszczenie, ale jedność, siłę i poczucie wspólnoty, jakie wtedy nas połączyły – podkreślił duchowny. W słowach otwierających modlitwę wspomniano tych, którzy stanęli na pierwszej linii: strażaków, żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, wolontariuszy, władze lokalne – burmistrza Tomasza Nowickiego i wiceburmistrza Kazimierza Szudlarka, a także zespoły Caritas z całej Polski i mieszkańców, którzy nie pozwolili, by miasto zostało samo ze swoją tragedią.

Archiwum parafii
Kazanie ks. kan. Trojana miało charakter świadectwa, pełnego bólu, ale i wdzięczności. - Mija już rok od tamtego dnia, który na zawsze zapisał się w pamięci naszego miasta, powódź, która uderzyła 15 września zeszłego roku po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim. Tego dnia woda rzuciła się na nasze miasta i wsie, na nasze domy i miejsca pracy, na naszą codzienność – przypomniał proboszcz. W jego słowach wracał obraz zalanego rynku, zerwanych mostów i rodzinnych domów, które w jednej chwili stały się ruiną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu

Archiwum parafii
Reklama
A jednak, jak zauważył kapłan, tragedia obudziła w ludziach niezwykłą solidarność: - W obliczu tej tragedii nie byliśmy sami. Już od pierwszych godzin ruszyli z pomocą ludzie i instytucje, którym dziś pragniemy z całego serca podziękować - podkreślił. Kapłan wspomniał o pracy straży pożarnej, WOT-u, wolontariuszy, harcerzy i sąsiadów, którzy ramię w ramię ratowali to, co się dało. Szczególne słowa wdzięczności popłynęły ku Caritas, która nie tylko dostarczała żywność, wodę i środki czystości, ale też finansowała remonty i zakupy niezbędne do odbudowy.

Archiwum parafii
Rocznica ta stała się także momentem bilansu. Ksiądz proboszcz powiedział otwarcie o wciąż toczących się pracach w kościele i plebanii, o konieczności zgromadzenia funduszy na wkład własny, by ratować zabytkowe wnętrze i krypty. Nie zabrakło też refleksji duchowej: - Zobaczyliśmy, że Boża Opatrzność działa przez ludzkie ręce, przez sąsiada, strażaka, wolontariusza. Dziś dziękujemy Bogu za każdy gest dobroci i prosimy o siłę, abyśmy i my potrafili nieść pomoc innym, gdy zajdzie taka potrzeba - zaznaczył.
Można powiedzieć, że ta Eucharystia była swoistym epilogiem tamtego dramatu. Z jednej strony wciąż boli pamięć o zalanych domach i zniszczonym dorobku życia. Z drugiej, ta sama pamięć uczy, że w godzinie próby społeczność Lądka-Zdroju zdała egzamin z człowieczeństwa.

Archiwum parafii
W dziele odbudowy parafii i duchowego towarzyszenia poszkodowanym księdzu proboszczowi Aleksandrowi Trojanowi wiernie towarzyszą wikariusze: ks. Wiktor Bednarczyk i ks. Paweł Reizer, których obecność i zaangażowanie są dla wspólnoty ważnym wsparciem.
Rocznice bywają trudne. Mogą rozdrapywać rany, ale mogą też budować, jeśli są okazją, by zatrzymać się, podziękować i zobaczyć, ile już zostało dokonane. Lądek-Zdrój wciąż się odbudowuje. Kościół nadal potrzebuje remontu. Ludzie nadal uczą się żyć z traumą. Ale, co najważniejsze, nikt nie jest sam. I właśnie to jest największym zwycięstwem nad powodzią.