Reklama

Historia

Skrywane skarby polskości

Trzeba było wielu lat zmian mentalnościowych, by obok Piłsudskiego wśród twórców Niepodległej przedstawić w podręcznikach szkolnych Dmowskiego czy Paderewskiego – podkreśla prof. Jan Żaryn.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mateusz Wyrwich: Jest wreszcie pierwszy tego typu instytut – Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Późno. Minęło 30 lat od czasu powrotu wolnej Polski, a wiedza naszego społeczeństwa o myśli politycznej prawicy jest bardzo zaniedbana. Traktowano ją – ba, do dzisiaj tak traktuje tę myśl lewica – jako wiedzę narodową, a więc niebezpieczną, bo... nacjonalistyczną. Z czego to wynika?

Prof. Jan Żaryn: Z kilku powodów. Po pierwsze, w latach II wojny światowej i po niej, w warunkach PRL, mordowano zarówno fizycznie, jak i duchowo w przestrzeni publicznej polską prawicę, jej dokonania i przedstawicieli. Zagrzebano ją w stereotypach i pomówieniach. Została tylko wiedza płynąca z Kościoła katolickiego. Miejsce prawicy, szczególnie w edukacji szkolnej i uniwersyteckiej, np. w historii literatury polskiej, niemal w stu procentach wypełniły utwory pisarzy wprost komunistycznych, komunistycznopodobnych, jak „pryszczaci” czy Broniewscy, albo lewicowych, jak Dąbrowska i Nałkowska. Polacy nie odkrywali świata za pośrednictwem systemu wartości prezentowanego przez dramatopisarza Karola Huberta Rostworowskiego, przez wrażliwość Wojciecha Bąka czy nawet Jana Kasprowicza, narodowca, zepchniętego, jak Cyprian Kamil Norwid czy Zygmunt Krasiński, do narożnika „klerykalizmu polskiego”. Przez wiele dziesięcioleci nie uczyli się ekonomii narodowej Romana Rybarskiego ze Stronnictwa Narodowego, za to musieli wkuwać definicje marksistowskie tworzące zręby pseudonauki, czyli ekonomii politycznej państw socjalistycznych. To samo można powiedzieć o polskich fundamentach innych nauk, reprezentowanych w wiekach XIX i XX przez przedstawicieli katolicyzmu społecznego. Cały dorobek KUL, którego przedstawicielem był np. powszechnie nieznany prof. Czesław Strzeszewski, czy obóz narodowy; dzieła jednego z najzdolniejszych filozofów młodego pokolenia II RP – ks. prof. Jana Salamuchy z UJ, członka Organizacji Polskiej, czyli środowiska ONR. Te treści nie są powszechnie znane. Oczywiście, nie byliśmy aż tak szczelnie odizolowani od własnej tożsamości. Elity, szczególnie od końca lat 70. ubiegłego wieku, wychowywały się i kształciły równolegle na dorobku emigracyjnym, który niestety, dość wybiórczo do nas trafiał, głównie via Kultura paryska i jej liberalne, antyklerykalne osiągnięcia. Z kolei po odzyskaniu niepodległości te same elity – z nagłówkiem: „Solidarność” – nie zamierzały się odwoływać do dorobku II RP, w tym do obozu narodowego czy chadeckiego, a szerzej – katolicyzmu społecznego. Pamiętam, że gdy w latach 90. redagowałem wraz z grupą kombatantów NSZ pismo Szaniec Chrobrego, to nie mogliśmy sobie nawet wyobrazić, by miało ono prawo znaleźć się w kioskach, w miejscach publicznych. Atmosfera niszowej i wstydliwej pamięci o polskiej prawicy zabijała jakąkolwiek refleksję, która dopuszczałaby do równego traktowania polskiego dziedzictwa. Trzeba było wielu lat zmian mentalnościowych, by obok Piłsudskiego wśród twórców Niepodległej przedstawić w podręcznikach szkolnych Dmowskiego czy Paderewskiego – zamiast Daszyńskiego i jego rządu lubelskiego. Skład Ligi Narodowej czy choćby Komitetu Narodowego Polskiego do dziś jest nieznany, a jeśli ktoś słyszał o Maurycym Zamoyskim, to dlatego, że przegrał on w wyborach prezydenckich w 1922 r. Tymczasem polityk ten był m.in. twórcą, po gen. Pawle Chrzanowskim, szkoły im. Jana Zamoyskiego, która istnieje do dziś, członkiem KNP, ministrem w rządach, wielkim darczyńcą na rzecz odzyskania niepodległości. Nie ma pewnie Polaka – oprócz Paderewskiego – który by oddał więcej swoich dóbr na cele niepodległościowe. I co? I nic.

Myśl katolicka, nauka społeczna Kościoła zostały sprowadzone do elitarnych ław niektórych szkół wyższych, przede wszystkim seminariów duchownych i uczelni katolickich. Mało też powstaje na ten temat prac magisterskich, doktorskich, niewiele wydaje się książek. Jak to wygląda na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie jest Pan profesorem? Czy jest katedra o takim profilu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oczywiście, nauka społeczna Kościoła jest znana i pogłębiana na Wydziale Teologicznym UKSW, jest olbrzymi dorobek KUL w tym zakresie. Profesura KUL, w tym historycy, z prof. Ryszardem Benderem czy ks. prof. Zygmuntem Zielińskim, uczynili wiele, bym m.in. i ja mógł się wychować na tradycjach katolicyzmu społecznego, które na ziemiach polskich sięgają XIX wieku. Ale czy to są tak znani historycy jak np. profesorowie: Henryk Samsonowicz, Bronisław Geremek czy Andrzej Garlicki – ewidentni beneficjenci PRL, skądinąd też zdolni i inteligentni?

Skąd pomysł łączenia dwóch polityków – Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w nazwie instytutu?

Szukałem ikon, które mogą wypełnić najszerzej te dwa obozy ideowe, a nie tylko polityczno-partyjne, czyli obóz narodowy i obóz katolicyzmu społecznego. Jednocześnie są to ludzie kultur: Dmowski był wybitnym pisarzem, Paderewski – kompozytorem, pianistą i człowiekiem czynu politycznego, jakże ważnego, który doprowadził nas do odrodzonej Polski. Paderewski nadto współcześnie otwiera Polaków na świat zachodni i USA, gdzie także dominuje lewicowo-liberalny przekaz o narodzie, patriotyzmie i chrześcijaństwie. Wpisanie się z polskim dorobkiem chrześcijańsko-narodowym w przestrzeń kulturową Zachodu może być atrakcją dla, porównywalnych do mojego, środowisk intelektualnych, uniwersyteckich i konserwatywnych. Przecież celem elit jest budowanie na wartościach przestrzeni publicznej. Pytanie tylko, jakie wartości mają wygrać. Czy jedynie lewicowe prawa człowieka w interpretacji zmiennego Rozumu?

Reklama

Będzie Pan Profesor propagował pracę Wielkich Zapomnianych, w tym też prace ks. Marcelego Nowakowskiego, notabene zamordowanego przez Niemców w Palmirach, autora publikacji Strzeż się żydów i bolszewików! Od razu zostanie Pan przez lewicę ogłoszony antysemitą...

Funkcjonuję w życiu publicznym od wielu lat i wielekroć usłyszałem na swój temat różne inwektywy, ale nie robią one na mnie większego wrażenia. Relacje polsko-żydowskie, w tym racje obozu narodowego przed 1939 r., warto zaprezentować, co nie znaczy, że trzeba im dziś sprzyjać. Ksiądz Nowakowski, m.in. poseł na Sejm Ustawodawczy, przez wiele lat proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, twórca domu kultury katolickiej, w którego siedzibie mieści się dziś Teatr Współczesny, i wielu innych inicjatyw, męczennik za wiarę i Polskę, zamordowany przez Niemców, winien mieć ulicę w swoim mieście, a jego świętość – miejmy nadzieję – zostanie dostrzeżona oczami ludzkimi.

Od Pana Profesora zależą kształt i przyszłość instytutu. Co będzie fundamentem i jakie są ramy tej nowej instytucji w naszym kraju?

Moim zastępcą będzie dr hab. Paweł Skibiński, wybitny historyk młodszego pokolenia. Wśród pracowników znajdą się także inni znani badacze i ludzie pióra, np. dr Krzysztof Kawęcki i dr Rafał Łatka, którzy również reprezentują inne pokolenia. Będzie też młodzież, która dopiero wstępuje na wyżyny historii. Wśród zadań, jakie sobie stawiamy – a jest ich wiele – chciałbym podkreślić tylko jedno, które łączy się także z apelem. Jesteśmy przygotowani do zbierania, opracowywania i udostępniania spuścizn po działaczach obozu narodowego i katolicyzmu społecznego, w tym polskiej chadecji. Apeluję do polskich rodzin rozsianych po świecie, także do Polonii. Ja sam mam w swoim domu kilka takich niepełnych kolekcji, które odziedziczyłem po narodowcach, np. Mieczysławie Harusewiczu, Tadeuszu Hoblerze czy Bożysławie Kurowskim. Już zgłaszają się rodziny, a nawet całe instytucje, które chętnie wydobędą na światło dzienne skrywane skarby polskości. Myślę więc, że nasz instytut był potrzebny. Teraz trzeba udowodnić, że jest wiarygodny, a jego ludzie – pracowici!

Podziel się:

Oceń:

0 -1
2020-05-20 11:37

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

„Ósemka” jak osiem błogosławieństw

Komańcza, 1956 r.

INSTYTUT PRYMASA WYSZYŃSKIEGO

Komańcza, 1956 r.

Pierwotną ideą Marii Okońskiej - założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego - było utworzenie „Miasta Dziewcząt”. Realizacją tego planu miały być katolickie ośrodki dla dziewcząt jako instytucje wychowawcze, w celu odrodzenia narodu przez kobiety. Dziewczęta po takiej szkole miały wracać do pracy wychowawczej w swoich środowiskach

Więcej ...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

Więcej ...

W Wielki Czwartek pamiętają o pacjentach

2024-03-28 21:21

ks. Paweł Greń

W liturgii Wielkiego Czwartku wybrzmiewa tajemnica miłości, którą Chrystus okazał swoim uczniom. W ten dzień księża kanonicy laterańscy z Drezdenka odwiedzili małych pacjentów miejscowego szpitala.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia...

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Wiara

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...